W dzisiejszych czasach nie sposób mieć wątpliwości, że Internet stanowi przestrzeń debaty publicznej na wszystkie możliwe tematy. Wypowiadanie się – komentowanie jest możliwe nie tylko w ramach zamkniętych grup czy forów, ale też na publicznych stronach serwisów informacyjnych, społecznościowych, blogach czy stronach plotkarsko-rozrywkowych. Wzrost popularności portali społecznościowych, w których zamiast nickiem posługujemy się imieniem i nazwiskiem bezsprzecznie przyczynił się do wzrostu liczby treści nieanonimowych, nie mniej jednak wiele podmiotów prowadzących różnego rodzaju witryny w dalszym ciągu umożliwia pozostawianie komentarzy przez użytkowników anonimowych lub posługujących się pseudonimem. Anonimowość ta w połączeniu z przeświadczeniem, że w Internecie można pozwolić sobie na więcej niż w kontaktach bezpośrednich czy przy wykorzystaniu bardziej tradycyjnych środków przekazu, może prowadzić do poczucia bezkarności. Jest to niewątpliwie jedna z przyczyn (choć z całą pewnością nie jedyna) sprawiających, że pozostawiane na różnych stronach komentarze są obraźliwe, napastliwe, a niekiedy wręcz zawierają groźby – innymi słowy wpisują się w zjawisko hejtu.
Z punktu widzenia prawa cywilnego obelżywe treści – zarówno komentarze, jak i niezależne posty zawierające treści różnego rodzaju (tekstowe, wizualne i inne) – mogą godzić w dobre imię, reputację i prywatność poszczególnych osób, instytucji czy grup społecznych (stanowić naruszenie dóbr osobistych). Podmioty dotknięte takim naruszeniem mogą od osób za nie odpowiedzialnych domagać się zaniechania dalszych naruszeń, usunięcia jego skutków, a nawet zadośćuczynienia pieniężnego. Powstaje więc pytanie: kto ponosi odpowiedzialność za treść wpisów zamieszczanych w Internecie?
Oczywistym jest, że zawsze odpowiedzialność za opublikowane treści ponosi ich autor, jednak z uwagi na wskazaną wyżej anonimowość ustalenie tożsamości autora danego materiału i nawiązanie z nim kontaktu nie zawsze jest możliwe. Czy istnieje zatem możliwość egzekwowania przez poszkodowanego przysługujących mu uprawnień wobec innych podmiotów? Na pytanie to należy odpowiedzieć twierdząco – odpowiedzialność za treść opublikowanych w Internecie komentarzy mogą ponosić też podmioty prowadzące daną stronę internetową. Odpowiedzialność ta wywodzona jest z faktu świadczenia przez dany podmiot usług drogą elektroniczną i oparta na uregulowaniach dyrektywy o handlu elektronicznym 2000/31/WE z 8 czerwca 2000 r. , ma ona jednak charakter wyjątku od reguły i jest uzależniona od kilku warunków. Analizując orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a także sądów krajowych poszczególnych krajów UE (w tym Polski) wyodrębnić można następujące kryteria podlegające ocenie przy badaniu możliwości przypisania podmiotowi prowadzącemu witrynę internetową odpowiedzialności za naruszające prawa osób trzecich wpisy pochodzące od użytkowników tej strony:
- możliwość skierowania środków prawnych przeciwko autorom komentarzy;
- kontekst w jakim komentarze te się pojawiły;
- naruszający dobra osobiste charakter danej wypowiedzi;
- posługiwanie się przez prowadzącego stronę mechanizmami służącym do usuwania bezprawnych treści zamieszczonych przez jej użytkowników;
- odnoszenie korzyści powiązanych z pojawianiem się komentarzy na stronie (np. generowaniem „ruchu” na stronie.
Dodatkowo pod uwagę brana jest też konieczność zachowania równowagi w ochronie przeciwstawnych w takich przypadkach dóbr, którymi są: po jednej stronie dobra osobiste określonego podmiotu, po drugiej zaś wolność słowa (wyrażania swoich opinii).
Administrator portalu internetowego, umożliwiając swoim użytkownikom komentowanie zamieszczonych w nim treści, może na równi z nimi ponosić odpowiedzialność za ewentualne naruszenia dóbr innych podmiotów. Możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności prowadzącego portal internetowego zależy od tego, czy należycie wypełnia on swoje obowiązki moderatora dyskusji, mającej miejsce w ramach prowadzonego przez niego serwisu.Podejmując się prowadzenia strony i umożliwiając zamieszczanie treści jej odbiorcom, szczególnie w sposób anonimowy, należy więc zdawać sobie sprawę z wiążących się z tym obowiązkami, a także ryzykiem ponoszenia odpowiedzialności za te treści.
Powyższy wpis – podobnie jak pozostałe wpisy zamieszczone na blogu – jest jedynie prezentacją przepisów prawa obowiązujących w dacie publikacji oraz poglądów własnych autorki w danej materii. Niejednokrotnie wpisy te powstają w oderwaniu od jakiegokolwiek stanu faktycznego i nie mogą zastępować zindywidualizowanej porady prawnej uwzględniającej konkretną sytuację.